Rodzice od pierwszych dni życia dziecka zastanawiają się, czy i jakie zdolności ma jego pociecha...
Psychologowie uspokajają – każde dziecko ma jakieś uzdolnienia, każde jest w czymś dobre... – trzeba tylko umieć te zdolności, talenty w dziecku zobaczyć i umiejętnie je rozwijać.
W jakich sytuacjach obserwować dziecko szukając w nim uzdolnień? – radzi psycholog, Elżbieta Bromowicz.
Większość rodziców żywi nadzieję, że ich dziecko jest zdolne a nawet nieprzeciętnie zdolne lub utalentowane w jakiejś jeszcze nieodkrytej dziedzinie i zasadniczo maja rację. Istotnie większość dzieci rodzi się potencjalnie zdolnymi. Zanim odpowiem na pytanie, jak poszukiwać tych uzdolnień może najpierw spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie, co z tymi potencjalnymi uzdolnieniami się dzieje, że się często nie chcą ujawniać.
Rodzice nie tworzą uzdolnionych dzieci ale w dużym stopniu stwarzają środowisko, w którym talenty dziecka mogą rozkwitnąć lub pozostać w utajeniu. Rodzic nie musi robić nic szczególnego aby talent się rozwijał, tylko nie może przeszkadzać. Dziecko ma naturalny napęd do rozwoju. Jeśli przyjrzymy się małemu dziecku to jest ono zazwyczaj bardzo ruchliwe, bardzo ciekawskie, wszędzie chce wejść, wszystko sprawdzić, wszystkiego spróbować, wszystko rozebrać – jednym słowem doświadczać, doświadczać i jeszcze raz doświadczać życia. Jeśli ktoś dorosły zachowa tę dziecięcą cząstkę w sobie, to też tak będzie potrafił. Co robi wielu rodziców posiadających taką pociechę? Z różnych powodów, najczęściej kopiując metody wychowawcze własnych rodziców, ukrócają tą niespożytą aktywność poprzez zakazy, nakazy, straszenie, strofowanie, zawstydzanie, budzenie poczucia winy, itp. Dzieci muszą nauczyć się zwyczajów i norm przyjętych w jego systemie kulturowym, aby mogły należeć do grupy, ale wiele restrykcji jest stosowana przez rodziców nadmiernie a rodzicami często kieruje przesadna obawa o dziecko. I tak drogę ku rozwojowi zagradzają dziecku: brak wiary we własne możliwości, brak nadziej na sukces, obawa, że nie zrobi tak dobrze jak należy (czasami oznacza to „najlepiej”, „doskonale”), wstyd przed niespełnieniem pokładanych w nim nadziei, lęk przed ośmieszeniem, odrzuceniem, pragnienie bycia posłusznym, miłym, bezkonfliktowym, bezproblemowym. Jeśli uda nam się nie postawić dziecku na drodze tych „hamulców”, to możemy z wiarą i nadzieją przyglądać się, jak pięknie nasze dziecko się rozwija i towarzyszyć mu w tym rozwoju.
A teraz spróbujmy odpowiedzieć na pytanie jak towarzyszyć mu w tym rozwoju. Pierwsze pięć lat życia będzie miało zasadniczy wpływ na rozwój tych cech, które pozwolą człowiekowi wykorzystywać swój potencjał w taki sposób aby jego życie miało sens. W okresie niemowlęctwa głównym zadaniem rodziców jest stworzenie stabilnego i przewidywalnego środowiska, co wiąże się z bezwzględnym zaspokajaniem potrzeb dziecka. W ten sposób dziecko uczy się zaufania do świata a wtedy chętniej będzie ten świat poznawać. W tym wieku trudno szukać uzdolnień – obserwujemy rozwój ruchowy i rozwój zmysłów. Dobry rozwój w tych sferach jest sygnałem dobrego potencjału poznawczego, ale są to zalążki, więc trudno prorokować o konkretnych uzdolnieniach. Kiedy dziecko zaczyna chodzić, wzrastają możliwości jego własnej aktywności. Może już samo wybrać rzeczy czy aktywności, które najbardziej mu odpowiadają. Umiejętność samodzielnego poruszania się wprawia dziecko w stan niemal euforyczny – ma poczucie mocy i siły, i w tym okresie jest zazwyczaj bardzo odważne w poznawaniu świata. To wtedy właśnie najczęściej słyszy: nie idź, bo upadniesz, przewrócisz się, skaleczysz się, nie dotykaj, bo ugryzie, bo cię pan zabierze, bo się ubrudzisz, bo zachorujesz, bo mama będzie płakać, jesteś jeszcze za mały, jeszcze nie potrafisz. itd. Jeśli „uda” nam się ten trud wychowawczy, to potem dziecko będzie się bało próbować poznawać świat, bo nie nauczy się ufać sobie. Przez pierwsze trzy lata dominuje aktywność ruchowa i zabawy angażujące i rozwijające zmysły oraz rozwój mowy. W tym okresie dostarczamy dziecku okazji do poznawania rzeczywistości. Najwięcej okazji dostarczają nam spacery, podczas których oglądamy z nim wszystko, co go zainteresuje – w obecności mamy, taty może poznawać również rzeczy uznane za niebezpieczne (ogień, woda, nóż). Mogą się wówczas pojawić tematy szczególnie dla dziecka interesujące, ale one zazwyczaj jeszcze nic nie wróżą – jest to po prostu ćwiczenie pamięci, spostrzegania, rozumowania. Kiedy dziecko wchodzi w wiek przedszkolny obserwujemy jakie zabawy najchętniej wybiera i jakie zmysły i aktywności psychiczne są w to angażowane. Ludzie z reguły dobrzy są w tym, co sprawia im przyjemność, więc nasze pociechy częściej będą wybierać te aktywności, w których przejawiają pewne uzdolnienia. Ale należy pamiętać, że ciekawość i wszechstronność w tym wieku jest charakterystyczna i pożądana. Dlatego raczej zalecałabym próbowanie z dzieckiem różnych aktywności po to, aby mogło je poznawać bez ukierunkowywania go na coś szczególnego. Jeśli podczas tych zabaw dziecko wykazuje wybitne uzdolnienia w kierunku muzycznym, sportowym lub kinestetycznym to jest to moment rozpoczynania kariery pływackiej, baletowej czy wirtuoza gry na skrzypcach lub pianinie. Warto jednak rozważyć rozpoczynanie takiej kariery dziecka, ponieważ wymaga ona ogromnej pracy przy stosunkowo małym prawdopodobieństwie uzyskania mistrzostwa. Jeśli nasze dziecko lubi takie zajęcia i chętnie w nich uczestniczy, to wspierajmy je, ale nie obarczajmy nadmiernymi ambicjami. Dla większości dzieci lepiej, aby ten czas nadal był czasem poznawania różnych aktywności. W wieku przedszkolnym lepiej inwestować w zajęcia ruchowe oraz w zabawy rozwijające spostrzegawczość, kreatywność, pomysłowość. Kreatywność i pomysłowość najlepiej rozwija się w swobodnych zabawach oraz zadaniach o niejednoznacznym rozwiązaniu. Rodzic towarzyszący w rozwoju nie będzie krytykował dziecka za nietypowe rozwiązania tylko zaciekawi się jego pomysłami i jego rozumieniem świata. Jeśli nasze dziecko nie będzie się bało błędów i porażek i będzie miało do nas zaufanie z czasem samo będzie przychodziło z propozycjami różnych zajęć. Początkowo może wybierać takie zajęcia jak jego rówieśnicy i może szybko się do nich zniechęcać. Nic w tym złego. Człowiek zazwyczaj nie wie, czy mu się coś spodoba zanim tego nie spróbuje. A pragnienie posiadania takich umiejętności jak rówieśnicy jest w tym wieku naturalne i rozwojowo prawidłowe. Wraz z kształtowaniem się świadomości siebie i swoich możliwości zaczną pojawiać się zainteresowania niezależne od grupy rówieśniczej. Jeśli dziecko chętnie je realizuje i czyni szybkie postępy, to znaczy że jest w tym kierunku utalentowane i warto je wówczas wspierać w tych działaniach. Uzdolnienia, z którymi przychodzimy na świat są z nami a my rozwijamy się przez całe życie, więc drodzy rodzice, nie bójcie się, że zaniedbacie jakieś talenty swojego dziecka i one zostaną bezpowrotnie zmarnowane.
Na zakończenie cytat Johna Lennona:
„Gdy poszedłem do szkoły, spytali mnie kim chcę być gdy dorosnę. Odpowiedziałem im, że chcę być szczęśliwy. Powiedzieli, że nie zrozumiałem pytania. Ja im odpowiedziałem, że nie rozumieją życia”.